Pichilemu padło naszym wyborem ponieważ chcieliśmy się zrelaksować. Teraz żałujemy że zamiast tego nie pojechaliśmy do Valparaiso.
Pichilemu jako miasteczko nie ma do zaoferowania nic poza słynną na cały świat falą dla surferów. Mieliśmy nadzieje, że uda nam się spróbować poserfować ale fala była zbyt silna.
Zamiast tego leżeliśmy plackie w hamaku hostelu Sirena Insolente - sam hostel godny uwagi, właściciel bardzo fajny ale nie polecamy lekcji surfowania w tym hostelu. Sami nie próbowaliśmy ale ludzie nie wypowiadali się pozytywnie.